Bez planu miejscowego ani rusz?

Przeczytałem dziś rano w Gazecie Prawnej, że

Zabudowa polskich miast jest coraz bardziej chaotyczna i architektonicznie bliższa azjatyckiej pstrokaciźnie, niż europejskim wzorcom. Wynika to przede wszystkim z drastycznie małej liczby uchwalonych planów zagospodarowania przestrzennego – głównego czynnika kształtującego ład urbanistyczny w Polsce.

Autor twierdzi,że im więcej miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, tym więcej porządku w układzie zabudowy, zaś za ewentualny chaos winę ponoszą gminy.

Więcej porządku? Pewnie tak.

Pamiętaj, miejscowy plan uchwala się miesiącami, a często nawet latami. Kreuje on prawa i obowiązki właścicieli nieruchomości. Zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo uchwalenie nowego planu wcale nie jest łatwe.

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który uniemożliwia korzystanie z nieruchomości w dotychczasowy sposób lub istotnie je ogranicza, może być podstawą do tego, żeby żądać odszkodowania.

To jest jedna z przyczyn, dla które nie mamy wielu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Gminy boją się procesów.

Iwo Fisz

Specjalizuję się w prawie administracyjnym. Doradzam w zakresie gospodarki nieruchomościami, zagospodarowania przestrzennego oraz ochrony przyrody i środowiska.

Podobne artykuły
Memento mori

4 Komentarze do tego wpisu post

  1. […] czasu temu napisałem, że Gminy boją się procesów wynikających z uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania […]

  2. […] Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego do ważny akt prawa miejscowego, który określa sposób wykonywania prawa własności. Co prawda plany miejscowe nie są bez wad, to jednak — z woli ustawodawcy — są podstawowym sposobem planowania przestrzennego. […]

  3. Karol Wicik pisze:

    Witam,

    A czy jest sposób by gminę „przymusić” do wykonania planu zagospodarowania terenu ?
    Jestem posiadaczem działki w miescie na obrzeżach, na części ulicy jest brak plany zagospodarowania terenu.. Ulica długości 3km jest zabudowana tylko na obrzeżach (obu końcach) połaczonych z innymi większymi lokalnymi drogami. Środek tej ulicy jest niezabudowany, wiekszość terenów to grunty orne, bądź nieużytki. Jednakże poszczególni inwestorzy/właściciele składają wnioski o WZ, celem dalszego podziału itd. gdyż są to atrakcyjne tereny- decyzje są odmowne!
    Podstawą odmowy jest brak zabudowy w odległości max 80m ( zasada dobrego sasiedztwa).
    Miasto udzieliło mi odpowiedzi że nie mam co składać wniosku o WZ bo dostane odpowiedz odmowna jak inni gdyż do zabudowań mam 220m. UM stwierdził że wydadzą mi przychylną decyzje gdy w moim „bliższym” sąsiedztwie powstanie dom i zostanie dokonany odbiór tego budynku.
    Idąc tym tropem rozwój tej okolicy jest znikomy, dopiero dwie ulice dalej poza miastem widać znaczny rozwój i rozbudowe małej gminy która widocznie nie stwarza tak widocznych problemów.

    • Iwo Fisz pisze:

      „Przymusić” gminę można wtedy, gdy przepis szczególny przewiduje obowiązek wprowadzenia planu miejscowego. Co do szczegółów ustalenia warunków zabudowy dla Pana nieruchomości – zapraszam do kontaktu bezpośrednio ze mną.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *