Bez planu miejscowego ani rusz?
Przeczytałem dziś rano w Gazecie Prawnej, że
Zabudowa polskich miast jest coraz bardziej chaotyczna i architektonicznie bliższa azjatyckiej pstrokaciźnie, niż europejskim wzorcom. Wynika to przede wszystkim z drastycznie małej liczby uchwalonych planów zagospodarowania przestrzennego – głównego czynnika kształtującego ład urbanistyczny w Polsce.
Autor twierdzi,że im więcej miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, tym więcej porządku w układzie zabudowy, zaś za ewentualny chaos winę ponoszą gminy.
Więcej porządku? Pewnie tak.
Pamiętaj, miejscowy plan uchwala się miesiącami, a często nawet latami. Kreuje on prawa i obowiązki właścicieli nieruchomości. Zmiana miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo uchwalenie nowego planu wcale nie jest łatwe.
Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który uniemożliwia korzystanie z nieruchomości w dotychczasowy sposób lub istotnie je ogranicza, może być podstawą do tego, żeby żądać odszkodowania.
To jest jedna z przyczyn, dla które nie mamy wielu miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Gminy boją się procesów.
[…] czasu temu napisałem, że Gminy boją się procesów wynikających z uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania […]
[…] Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego do ważny akt prawa miejscowego, który określa sposób wykonywania prawa własności. Co prawda plany miejscowe nie są bez wad, to jednak — z woli ustawodawcy — są podstawowym sposobem planowania przestrzennego. […]
Witam,
A czy jest sposób by gminę „przymusić” do wykonania planu zagospodarowania terenu ?
Jestem posiadaczem działki w miescie na obrzeżach, na części ulicy jest brak plany zagospodarowania terenu.. Ulica długości 3km jest zabudowana tylko na obrzeżach (obu końcach) połaczonych z innymi większymi lokalnymi drogami. Środek tej ulicy jest niezabudowany, wiekszość terenów to grunty orne, bądź nieużytki. Jednakże poszczególni inwestorzy/właściciele składają wnioski o WZ, celem dalszego podziału itd. gdyż są to atrakcyjne tereny- decyzje są odmowne!
Podstawą odmowy jest brak zabudowy w odległości max 80m ( zasada dobrego sasiedztwa).
Miasto udzieliło mi odpowiedzi że nie mam co składać wniosku o WZ bo dostane odpowiedz odmowna jak inni gdyż do zabudowań mam 220m. UM stwierdził że wydadzą mi przychylną decyzje gdy w moim „bliższym” sąsiedztwie powstanie dom i zostanie dokonany odbiór tego budynku.
Idąc tym tropem rozwój tej okolicy jest znikomy, dopiero dwie ulice dalej poza miastem widać znaczny rozwój i rozbudowe małej gminy która widocznie nie stwarza tak widocznych problemów.
„Przymusić” gminę można wtedy, gdy przepis szczególny przewiduje obowiązek wprowadzenia planu miejscowego. Co do szczegółów ustalenia warunków zabudowy dla Pana nieruchomości – zapraszam do kontaktu bezpośrednio ze mną.