Napier, czyli jak może wyglądać gospodarka przestrzenna
Dziś wpis z zagranicy. Nie pojawią się takie słowa, jak „warunki zabudowy”, „prawnik” czy „odszkodowanie od gminy”.
Za Wikipedią: W Nowej Zelandii jest miejscowość o nazwie Napier. Jest to portowe miasto na wschodnim wybrzeżu Wyspy Północnej.
Dnia 3 lutego 1931 o 10:47 miasto zostało nawiedzone przez trzęsienie ziemi o sile 7,8 stopni w skali Richtera. W wyniku trzęsienia zginęło 162 mieszkańców (258 w regionie) i zostało zburzone miasto. Trzęsienie podniosło poziom dna zatoki o 2,1 metra i odsłoniło 3 tysiące hektarów dawnej laguny.
Pomimo panującego wielkiego kryzysu gospodarczego mieszkańcom udało zebrać się fundusze na odbudowę i niezwłocznie przystąpić do odbudowy. Centrum miasta zostało odbudowane w modnym wówczas stylu Art déco.
Co to ma wspólnego z zagospodarowaniem przestrzennym?
Wyjątkowość Napier to przede wszystkim unikatowa jednolitość zabudowy. Władze przez wiele lat chroniły powstały w latach 30. kształt miasta, będący jego wizytówką.
Również dzisiaj władze stosują rozmaite rozwiązania dla ochrony miejscowej zabudowy. Z polskiego punktu widzenia najlepsze jest to, że wszystko sobie można obejrzeć przez Internet:
- plany zagospodarowania
- lista budynków
- wytyczne co do szyldów i znaków
- mapy, zawierające takie szczegóły jak dane ewidencyjne, zdjęcia lotnicze, oszacowanie nieruchomości wraz z historią za ostatnie lata czy dane, kiedy odbierane są spod danego adresu śmieci.
Zachęcam do lektury! Obyśmy dożyli czegoś takiego w Polsce…
Prawa do obrazków/zdjęć należą do Napier City Council (Images/photos are copyrighted to the Napier City Council). Iwo Fisz